fbpx

Zmiany w egzekucji komorniczej to tylko kosmetyka

Zmiany w egzekucji komorniczej to tylko kosmetyka

Artykuły / Komornik

Zmiany w egzekucji komorniczej to tylko kosmetyka

W ostatnich dniach w mediach i w różnych rozmowach bardzo dużo mówi się o “nowych przepisach dotyczących egzekucji i komorników”. Wynika to z wejścia w życie nowelizacji ustawy o komornikach sądowych i egzekucji. Wprowadzone zmiany przedstawia się jako coś zupełnie nowego i wyjątkowego, co radykalnie zmieni sposób działania komorników i zwiększy ochronę dłużników.

W tym miejscu nie będę opisywał poszczególnych zmian, bo każdy może się z tym zapoznać w internecie, natomiast bardziej wolę zwrócić uwagę, że wprowadzone zmiany w egzekucji komorniczej to tylko kosmetyka, która konserwuje model prowadzenia egzekucji i nadal pozostawia dłużnika samego sobie, skazanego na widzimisię komornika.

Gdy mówimy o modelu prowadzenia egzekucji, to mam na myśli przekonanie, że prawdziwe zmiany nastąpią wtedy, gdy ustawodawca jasno zadeklaruje, czy komornik jest pracownikiem sądu, pracownikiem wymiaru sprawiedliwości, czy prywatnym przedsiębiorcą, który powinien ponosić pełną odpowiedzialność za swoje czyny i zaniedbania. Obecny model egzekucji komorniczej i zawodu komornika opiera się na założeniu, że komornik jest prywatnym przedsiębiorcą wyposażonym w atrybuty władzy państwowej. Czyli komornik z jednej strony jest przedsiębiorcą, który rozlicza się ze swoich przychodów z Urzędem Skarbowym, prowadzi księgowość, zatrudnia na własny rachunek pracowników, ponosi wszystkie koszty działalności. Ale z drugiej strony ten sam przedsiębiorca ma jakby ochronę wymiaru sprawiedliwości, gdyż formalnie powołany on jest do wykonywania wyroków sądowych, do egzekucji należności pieniężnych i niepieniężnych. Przy wykonywaniu tych zadań komornik korzysta z przywileju bycia funkcjonariuszem publicznym. Gdy obrazimy komornika, użyjemy wobec niego siły, grozi nam odpowiedzialność karna za znieważenie funkcjonariusza publicznego. Obecny model to taka hybryda. Trochę tego, trochę tamtego.

Dlaczego ten model zawodu komornika jest zły? Już na pierwszy rzut oka widać tu pewną dychotomię. Komornik jest prywatnym przedsiębiorcą, który ma realizować bardzo ważną funkcję wymiaru sprawiedliwości, jaką jest wykonywanie wyroków sądowych. Wiadomo że prywatny przedsiębiorca nastawiony na zysk, bo przecież taki jest cel prowadzenia działalności, przy wykonywaniu wyroków będzie zawsze patrzył na możliwość maksymalizacji zysków kosztem poniesionych inwestycji. Inaczej mówiąc, komornik będzie szukał możliwości, aby czasem na skróty, czasem na granicy prawa, ale jak najszybciej, jak najłatwiej odzyskać dług od dłużnika, przekazać go do wierzyciela i zgarnąć dla siebie wynagrodzenie. Stąd co jakiś czas w mediach pojawiają się informacje o zajęciu ciągnika nienależącego do dłużnika, o zajęciu jachtu nienależącego do dłużnika, o innych zajęciach składników majątkowych, które nie należą do dłużnika, o sprzedaży jakiegoś majątku za bezcen lub o jeszcze innych działaniach, które wywołują krytykę zawodu komornika.

Autor uważa, że większość z tych “bezprawnych” działań w gruncie rzeczy ma oparcie w przepisach, jednak “winą” komorników jest to, że nadużywają oni swoich uprawnień lub działają bezmyślnie, nielogicznie. Nie trzeba kończyć studiów prawniczych i aplikacji komorniczej, aby racjonalnie ocenić, że jeśli dłużnik prowadzi firmę i w swoim warsztacie ma samochody czy jachty do naprawy, to jest oczywiste, że nie jest ich właścicielem i komornik nie powinien ich zajmować. Jednak komornicy zasłaniają się stwierdzeniem, że “gdybym nie zajął tej ruchomości, to wierzyciel złożyłby skargę na bezczynność komornika”. A to stwierdzenie ma swoje oparcie w przepisach, które nakazują komornikowi wykonać odpowiedni wniosek wierzyciela i nie dają komornikowi możliwości swobodnego i racjonalnego myślenia. Komornik powinien móc rozsądnie oceniać sytuację i decydować, czy może zająć dany składnik majątku, czy nie.

Powyższa sytuacja będzie zawsze ze szkodą dla realizacji tej ważnej funkcji wymiaru sprawiedliwości, jaką jest wykonywanie wyroków sądowych oraz może narażać dłużnika na poczucie osamotnienia, bezprawności i skazania na bezmiar niesprawiedliwości. I tak właśnie się dzieje. Taki obraz komorników mają dłużnicy.

Ustawodawca wprowadził taki model egzekucji i zawodu komornika, aby komornicy rywalizowali ze sobą. Ale przy wykonywaniu wyroków sądowych podejście rynkowe oparte na rywalizacji nie jest dobrym rozwiązaniem. W każdym razie to, co się dzieje wśród komorników, owa rywalizacja nie ma nic wspólnego z egzekucją sądową. Według statystyk za 2015 rok w Polsce jeden komornik miał przychód prawie 10 mln zł, a inny komornik jedynie kilka tysięcy zł. Czy ten, co uzyskał przychód 10 mln zł był taki dobry, taki skuteczny? Nie. Jego przychód wynikał po prostu z ilości spraw, jakie do niego wpłynęły. A wpłynęły tylko dlatego, że wszedł w jakiś układ z firmami windykacyjnymi, które masowo wysyłały mu wnioski egzekucyjne. Prowadzenie egzekucji przez tego komornika polegało na wysłaniu 2-3 pism i w razie braku odpowiedzi umorzeniu sprawy z powodu bezskuteczności egzekucji. I tak w 200 tys. spraw, bo tyle mieli rekordziści. Wystarczyło, że w każdej sprawie komornik pobrał od wierzyciela tzw. opłatę stałą za poszukiwanie majątku, która wynosi ok 90 zł i to wystarczy pomnożyć przez 200 tys spraw i to jest już przychód komornika niezależnie od tego, czy dłużnik spłaci dług czy nie.

Proszę teraz zadać sobie pytanie: czy zajmowanie się tyloma sprawami w ciągu roku pozwala na skupienie się na każdej sprawie, na zapoznanie się z problemem dłużnika, na zrozumienie jego sytuacji i jakąkolwiek pomoc w spłaceniu długów?

Model egzekucji i zawodu komornika polegający na stworzeniu z prywatnego przedsiębiorcy kogoś pomiędzy współpracownikiem wymiaru sprawiedliwości a przedsiębiorcą nie sprawdził się. Ustawodawca powinien przyjąć konkretny model idący w jedną lub drugą stronę. Albo zrobić z komornika pracownika sądu, tak jak poborca skarbowy, albo pójść w stronę pełnego urynkowienia tego zawodu bez ochrony ze strony aparatu państwa. W pierwszym modelu komornik całkowicie podporządkowany byłby sądowi i jego działania podlegałyby notorycznym kontrolom, przez co na pewno uniknęłoby się akcji, jak ta z zajęciem jachtu. W drugim modelu komornik jako prywatny przedsiębiorca bez ochrony aparatu państwa musiałby naprawdę wykazywać się skutecznością i kreatywnością w działaniu, aby wierzyciel korzystał z jego usług. W tym modelu ważne byłoby też to, że nie byłoby stałych stawek opłat egzekucyjnych, lecz za każdym razem komornik w celu wykazania swojej przydatności musiałby negocjować z wierzycielem wysokość wynagrodzenia.

Jednocześnie w obu tych modelach należałoby radykalnie zwiększyć ilość osób wykonujących zawód komornika. Obecnie jest w Polsce ok 1500 komorników. Oznacza to, że na jednego komornika przypada mniej więcej 25 tys spraw na 38 mln obywateli. Powtórzę: 25 tys spraw, czyli potencjalnych dłużników, potencjalnych problemów do rozwiązania, potencjalnych rozmów z dłużnikiem w celu spłaty długu. Pytanie do ustawodawcy: w jaki sposób komornik działający przez swoją kancelarię i pracowników, niezależnie jak duża by była, ma obsłużyć taką liczbę dłużników z zachowaniem godności dłużnika i poszanowaniem interesu wierzyciela do szybkiego odzyskania długu? To jest niemożliwe. Może czas skończyć z tym mitem, że zwiększenie ilości komorników spowoduje zmniejszenie opłacalności wykonywania tego zawodu. Ten, kto będzie chciał i będzie czuł swoją przydatność do zawodu, będzie go wykonywał. Każdy może być sprzedawcą, dziennikarzem lub przedsiębiorcą, a jednak spośród 38 mln obywateli nie wszyscy są sprzedawcami, dziennikarzami lub przedsiębiorcami. O ryzyko większego dostępu do zawodu boją się Ci, którzy są słabi, mało kreatywni, niegotowi na prawdziwą konkurencję. Im wystarczy, że od wielu lat małym wysiłkiem, robiąc proste, powtarzalne czynności zarabiają znacznie powyżej średniej krajowej.

Czas na prawdziwe zmiany w egzekucji komorniczej. Ale ustawodawca na razie nie zauważa jeszcze takiej potrzeby. Nie zauważa dopóki skutki nadużyć prawa ze strony komorników nie dosięgną kogoś ze świata polityki. Wyobraźmy sobie, że gdyby jakiemuś politykowi komornik przez przypadek zajął konto, dietę poselską czy wartościowy majątek (np. zegarek), to szybciutko w ciągu kilku dni zostałaby uchwalona nowelizacja radykalnie zmieniająca funkcjonowanie zawodu komornika. Ale oczywiście to tylko moja wyobraźnia.

Jak widać, temat jest bardzo szeroki, a mój tekst jedynie wskazuje pewne punkty sporne i próbuje zwrócić uwagę na zagrożenia.

Leave your thought here