Upadłość konsumencka nie oznacza bankructwa, upadku, jak niektórym wydaje się. Bardzo często trafiają do mnie osoby, które świetnie sobie radzą zawodowo, zarabiają całkiem fajne pieniądze, ale poprzez różne sytuacje życiowe lub nawet błędne decyzje gospodarcze mają długi kredytowe, których nie są w stanie spłacać. Tak po prostu się dzieje i pewnie tak będzie cały czas.

Osoby takie decydują się na upadłość nie po to, aby zakończyć swoje życie zawodowe i przejść na emeryturę, ale przede wszystkim po to, aby odciąć to, co złe z przeszłości, aby pozbyć się balastu zadłużenia kredytowego. To pozwala im jeszcze mocniej rozwijać swoje możliwości zawodowe.

Upadłość konsumencka nie oznacza, że jesteśmy wepchnięci do narożnika i nie mamy wyjścia. Nic bardziej mylnego. Warto spojrzeć na upadłość konsumencką jak na rozwiązanie swoich aktualnych problemów (najczęściej finansowych), które nie pozwalają iść dalej. Możemy świetnie radzić sobie w pracy, być specjalistą w danej dziedzinie, ale jeśli nasze wydatki, głównie kredyty, przewyższają dochody, pętla zadłużenia jest nieunikniona.

Warto wtedy skorzystać z upadłości konsumenckiej i zacząć życie bez długów od nowa. Nie tracimy nic, ponieważ mając problemy finansowe już i tak jesteśmy w pewien sposób ograniczeni w naszych możliwościach finansowych. A upadłość konsumencka to narzędzie prawno-gospodarcze, aby pozbyć się blokującej nas przeszłości i pozytywnie spojrzeć w przyszłość.